(Unless otherwise stated, the copyright of the materials included belong to Jan Woreczko & Wadi.)
Ostrzeszów
Z Wiki.Meteoritica.pl
Tajemnica ostrzeszowskiego lasu
Ostrzeszów → | |
Prawdopodone miejsce poszukiwań prowadzonych przez Schmidta[1] (fot. Piotr Barański)
| |
Wątpliwy (doubtful) spadek | |
Lokalizacja | Ostrzeszów koło Ostrowa Wielkopolskiego, Polska |
Położenie[2] | 51°25'N, 17°55'E |
Data | noc z 2 na 3 września 1907 r.; 01:10-01:15 |
Uwagi | domniemany spadek meteorytu |
Charakterystyka | |
Typ | ? |
Masa | ? |
Meteoritical Bulletin Database | |
Synonimy → | |
niemiecka nazwa Ostrzeszowa Schildberg |
Domniemany spadek dużego meteorytu żelaznego. Obiekt zaobserwowany na początku września 1907 roku. Meteoryt sklasyfikowany w Meteoritical Bulletin Database jako wątpliwy (Doubtful).
Opis spadku
Najwcześniejsza wzmianka w prasie o tym wydarzeniu pojawiła się w Kurjerze Poznańskim nr 205 z 7 września 1907 roku. Była to krótka notka:
- (…) Niezwykłe zjawisko na niebie obserwowano w nocy na ubiegły wtorek[3] w Krotoszynie i okolicy. Mniej więcej o godzinie 1. zabłysnęła nagle jaskrawo gwiazda w kształcie kuli, mieniąca się we wszystkich kolorach tęczy, świeciła około trzech minut i rozprysnęła się w niezliczone małe gwiazdeczki. Przez cały ten czas było tak jasno jak we dnie. Podobne widowisko zauważono także w Mikstacie i innych miejscowościach w południowej części Księstwa. (…)
oraz w Dzienniku Poznańskim nr 205 również z 7 września 1907 roku, jako doniesienie o zaobserwowaniu bardzo jasnego bolidu.
Zdarzenie było obserwowane ze Strzegomia, Krotoszyna, Miksztatu i Wągrowca oraz innych miejscowości z południowej części „Księstwa Poznańskiego”. Brak jednak doniesień z okolic samego Poznania[4]. Bolid obserwowany był również na Dolnym Śląsku (m.in. we Wrocławiu) o czym donosiły tamtejsze gazety. Najdalsze na zachód obserwacje bolidu pochodzą z Bolesławca. Bolid leciał z kierunku południowo zachodniego na północny wschód czy też z SWW na NEE omijając Ostrzeszów od południa[5]. Według relacji świadków miał on postać „potężnego ciała świecącego w postaci gruszki”. Opisywany był jako zjawisko „średniego kalibru” pod względem jasności, nie towarzyszyły mu obserwacje efektów dźwiękowych. W końcowej fazie lotu (wg Pokrzywnickiego w okolicy nad Ostrzeszowem) nastąpił rozpad bolidu, który świadkowie opisywali jako „kulki” lub „gwiazdki”.
Przestraszony żołnierz
Zdarzenie miało miejsce w 1907 roku we wrześniu pod Ostrzeszowem w woj. poznańskim. Żołnierz niemieckiej straży celnej, niejaki Th. Tantz[6] w nocy z 2 na 3[7] września 1907 roku (z poniedziałku na wtorek) w okolicach Ostrzeszowa był świadkiem spadku meteorytu. O swoich przeżyciach napisał dopiero w 1934 roku w niemieckim tygodniku Reclams Universum. Na podstawie jego relacji trudno ustalić dokładnie miejsce. Można jedynie przypuszczać, że żołnierz znajdował się przy szosie między wsią Bukowicą a Ostrzeszowem[8].
Relację Tantza przedrukowano w polskiej prasie (Kurjer Poznański nr 436[9]):
- Opowiadanie Tautza
- W niemieckim tygodniku „Reclam Universum”[10] (nr 13 z 24 grudnia 1934) znajduje się przytoczona poniżej relacja p. Th. Tautza, która przyczyniła się odkrycia meteoru pod Ostrzeszowem.
- „We wrześniu 1907 r. szedłem w nocy od granicy rosyjskiej w stronę Ostrzeszowa w Poznańskiem. 15-kilometrowa droga wiodła przez las. Niebo usiane było gwiazdami, wszystko spoczywało w spokoju, nic nie poruszało się, tylko odgłos moich kroków odbijał się samotnym echem. Nagle usłyszałem z niesamowitą szybkością zbliżający się szum. Ciemności rozdarł błyskawicznie potęgujący się jasny blask. Przestraszony skoczyłem na bok i miałem uczucie grożącego niebezpieczeństwa, którego jednak nie mogłem poznać. Już słyszałem wśród drzew głuchy łoskot i ujrzałem spadek wielkiego meteoru. Uderzył w ziemię na pewno bardzo blisko mnie, gdyż wyraźnie słyszałem syk podobny do wrzącej wody. Promieniujące światło spadłej bryły jeszcze przez długi czas oświetlało mi drogę. Nie odważyłem się jednak zbliżyć, ponieważ w tych obcych mi zupełnie stronach nie znałem ni drogi ni ścieżki. Ponieważ rankiem tegoż dnia musiałem wyjechać, nie mogłem następnego dnia odszukać meteoru.
- Th. T.”
Tantz twierdził, że meteoryt spadł blisko niego w odległości 50 metrów (jest bardzo prawdopodobne, że odległość ta była wynikiem złudzenia. Bardzo często świadkowie spadków, szczególnie nocą, podają, że meteoryt spadł „tuż za lasem”, „za drogą”, znacznie zaniżając rzeczywistą odległość). Nie podaje również, z której strony szosy miało to miejsce. Niekonsekwencją jego relacji jest również informacja, że najpierw usłyszał szum a dopiero później blask bolidu[11]. Można jednak założyć, że mógł on usłyszeć tzw. dźwięk „elektrofoniczny”[12], ale żaden inny świadek przelotu bolidu nie potwierdzał tego zjawiska.
Ona – piękna Żydówka, on – żołnierz niemiecki z Koblencji …
Wydarzenie to ma w tle romans i nieszczęśliwą miłość (Dziennik Poznański, nr 216) (pisownia i wyróżnienia zgodnie z oryginałem):
(…) Było to w 1907 roku, a było to tak: Jak to się zdarza zazwyczaj w ludzkiem życiu, prawem natury, pokochało się dwoje ludzi. Ona – piękna żydówka on – żołnierz niemiecki [Tantz]. Kochali się gorąco. Naraz w grę miłosną wszedł oficer niemiecki, zakochany po uszy w zakochanej po serce w prostym żołnierzu. Słowo „karjera” dużo znaczy, najwięcej znaczyło u zubożałych rodziców ładnej żydówki. Presja rodzinna zapoczątkowała dramat. Sece zeszło na drugie miejsce, pierwsze zajął ślub z oficerem. Przeniesiono go na stację graniczną do Grabowa. Kochankowie widywali się bez wiedzy męża-oficera. W swoim czasie Niemcy hucznie obchodzili „Sedanfest.[13] Żołnierzy zwolniono z koszar. Oficer konno wyjechał z Ostrzeszowa. Wieczorem do jego mieszkania zapukał wierny żołnierz niemiecki. Trudno mu było odejść północą od kochającej kobiety. Poszedł. Noc była ciemna jak groza. Na drodze spotkał oficera-rywala pędzącego na koniu do domu, słysząc gęganie przemycanych przez granice rosyjsko-niemiecką gęsi. Objęła go taka ciemnica, że schodził z szosy i tracił orientację. Gdy szedł szosą między lasem naraz stało się coś nadzwyczajnego. Rozwidniło się nagle, jak w niesamowicie jasny dzień, następne wrażenie chwyciło przeraźliwy gwizd jakiejś potwornej siły kosmicznej i huk druzgotanych drzew. Gwałtowny wicher powietrza zwalił go na ziemię. Nie stracił przytomności. Podniósł się i ujrzał w odległości ookoło 50 metrów fascynujący niebiesko-biały żar. Gorąco było od rozżarzonej masy tak nieznośnie, że niesposób było się zbliżyć. Zresztą strach odpędził go od zagadkowego zjawiska. Uciekał, zatrzymując się cochwila i widząc ciągle ów niebieski płomień. Jeszcze w Ostrzeszowie od strony lasu biła w oczy silna łuna. (…)
Ten fragment relacji różni się w szczegółach od innych źródeł, ale można założyć, że artykuł w gazecie kładł nacisk na romantyczną historię, a nie na zgodność z faktami?!
- Więcej szczegółów tej romantycznej historii znajduje się na portalu To ci historia! (blog Wiesława Klimczaka).
Polski Barringer?[14]
Po ukazaniu się opowieści Tantza do Ostrzeszowa przyjechał w 1935 roku niejaki Karol Schmidt (Schmidt przybył do Ostrzeszowa prawdopodobnie we wrześniu 1935 roku i przebywał tam około 20 dni) podający się za „łowcę meteorów”[15]. Zwrócił się on do władz polskich o pozwolenie na poszukiwanie meteorytu. Do współpracy ze Schmidtem włączeni zostali geolodzy prof. J. Morozewicz i doc. Czesław Kuźniar z Państwowego Instytutu Geologicznego w Warszawie. Byli oni później autorami opinii o efektach poszukiwań opublikowanej w Kurjerze Poznańskim nr 445 z 1935 roku. Znamienny jest podtytuł artykułu: Prof. Morozewicz i dr. Kuźniar twierdzą, że w miejscu, które wskazał p. Schmid, niema meteoru, ale nie zaprzeczają, że „gość z zaświatów” mógł spaść w tamtych okolicach. Na miejscu poszukiwań przebywał również prof. Antoni Gaweł z Krakowa. Do swojego pomysłu wydobycia meteorytu udało się Schmidtowi pozyskać również wielu miejscowych entuzjastów. Pozyskał on do swojej idei ławnika Aleksandra Prądzyńskiego i aplikanta adwokackiego Banacha, zawiązali oni „konsorcjum” w celu finansowania poszukiwań.
Schmidt we współpracy z lokalnymi władzami rozpoczął intensywne poszukiwania i prace na terenie domniemanego spadku. Mając dodatkowe informacje od Tantza i polskich świadków spadku (panów Henryka Matysika i Wojciecha Plucińskiego[16]) i według sobie znanych metod obliczył miejsce spadku. Do prac ziemnych zatrudnił kilkunastu robotników, dokonywał na terenie domniemanego zalegania meteorytu badań „igłą magnetyczną”. W wielu miejscach robił odwierty znajdując na głębokości 0,5 metra twardą warstwę, która miała być „wydzieliną” meteorytu powstałą ze „spalenia tlenku żelaza”, natomiast sam meteoryt wg jego opinii miał znajdować się 6 metrów pod ziemią[17]. Dalsze prace prowadzono kilofami, używano też dynamitu. Urobek tych prac był liczony w tonach. Część wydobytego materiału składowano w Urzędzie Miejskim w Ostrzeszowie.
Co z tego wynika?
Metody działania Schmidta wskazywały na jego całkowitą ignorancję w temacie meteorytów[18]. Znalezione granitowe kamienie dawał do zaopiniowania prof. Morozewiczowi, który skomentował to następująco: „może to u was nazywa się meteorytem bo u nas granitem”. Wydobyte przez Schmidta kawałki „żużlu” nie były oczywiście meteorytami, lecz rudą żelaza miejscowego pochodzenia, tzw. orsztyn[19]. Po około 20 dniach Schmidtowi skończyły się fundusze na dalsze poszukiwania. Również dosyć szybko zraził do siebie naukowców. Później zabiegał jeszcze o kontynuowanie wierceń, ale do dalszych prac już nie doszło. W czasie wojny w 1940 roku Schmidt zawarł umowę z władzami niemieckimi na poszukiwania, ale nie doszły one do skutku. Również po wojnie kontaktował się on z córką Prądzyńskiego panią Sabiną Szałową.
W czasie prowadzenia prac prasa na bieżąco informowała o jej rezultatach, ukazało się wiele artykułów ilustrowanych fotografiami z obszaru poszukiwań i dokumentujących zebrany urobek. Zachował się bogaty materiał zebrany przez sekretarza magistratu w Ostrzeszowie Władysława Golusa.
Tak jak szybko pojawił się Schmidt i zapalił do pomysłu wielu ludzi, tak samo szybko sprawa zakończyła się bez istotnego rezultatu. Można napisać, że Schmidt był drugim „meteorem ostrzeszowskim” – nagle pojawił się, błyszczał przez chwilę i szybko zniknął. Efektem jego działań jest wiele artykułów prasowych, fotografii, tony rudy darniowej i nierozwiązana zagadka.
Jerzy Pokrzywnicki na początku września 1955 roku odwiedził Ostrzeszów i zbierał materiały o samym spadku i pracach Schmidta.[20] Wnikliwa i krytyczna analiza przeróżnych doniesień dokonana przez Pokrzywnickiego[21] pozwala jednak wyciągnąć pozytywne wnioski. Niewykluczone, że pod Ostrzeszowem spadł meteoryt. Nie był może tak wielki, jak opisywał to Schmidt. Ale w ostrzeszowskim lesie nadal leży zakopana zagadka do rozwiązania!
Lokalizacja
(M) Mikstat, (O) Ostrzeszów
prawdopodobne miejsce poszukiwań meteorytu Ostrzeszów (punkt 51°26'41.17"N, 17°59'31.46"E)
* W 2018 roku Google zmieniło zasady działania apletu, mapa może wyświetlać się niepoprawnie (pomaga Ctrl+F5); więcej → Szablon:GEMap-MyWiki
Ostrzeszów (niem. Schildberg).
Miejsce poszukiwań Schmidta znajduje się wg opisu Pokrzywnickiego (1964) w lasku 5,5 km na E i NE od centrum Ostrzeszowa, około 70 m od szosy, w połowie drogi między Grabowem a Ostrzeszowem (pomiędzy Bukownicą a Ostrzeszowem?), po jej prawej stronie. Obszar ten to duże wgłębienie częściowo zarośnięte trawami (Pokrzywnicki był tam w kwietniu 1955 roku), a wokół porozrzucane były bryły i grudki rudy darniowej (prawdopodobnie pozostałości urobku Schmidta).[20]
Teren, w którym prowadził prace Schmidt jest trudny do poszukiwań. Według relacji poszukiwaczy meteorytów, którzy byli tam kilka lat temu, jest on bardzo podmokły, a w wykopywanych dołach piasek na ścianach osuwa się jak masło. Nie znaleźli oni jakichkolwiek fragmentów meteorytu żelaznego.
Mapy
Ostrzeszów/Galerie
Prawdopodobne miejsce poszukiwań prowadzonych przez Schmidta
- (fot. Piotr Barański, stan: koniec kwietnia 2011 r.)
Okolice „jamy Schmidta”
- (fot. Wadi & Jan Woreczko, stan: maj 2012 r.)
Więcej → Ostrzeszów/Galerie
Dokumenty i artykuły prasowe
Kopia części materiałów znajdujących się w archiwum Urzędu Miasta Ostrzeszów (zebrane przez Piotra Barańskiego)
Więcej o meteorycie Ostrzeszów w ówczesnej prasie → Ostrzeszów/Czasopisma (wiele cyfrowych kopii oryginałów dokumentów i gazet można znaleźć w zasobach bibliotek cyfrowych)
Kurjer Poznański nr 429 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Kurjer Poznański nr 435 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Kurjer Poznański nr 436 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Kurjer Poznański nr 441 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Kurjer Poznański nr 445 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Kurjer Poznański nr 450 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 271 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 273 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Ilustrowany Kuryer Codzienny nr 283 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Nowy Kurjer nr 215 z 1935 roku → więcej (źródło: Piotr Barański) |
Bibliografia
- Dziennik Poznański; patrz → Ostrzeszów/Czasopisma
- Ilustrowany Kuryer Codzienny; patrz → Ostrzeszów/Czasopisma
- Koblitz Jörn, MetBase. Meteorite Data Retrieval Software, Version 7.3 (CD-ROM), Ritterhude, Germany 1994-2012. MetBase.
- Kurjer Poznański; patrz → Ostrzeszów/Czasopisma
- Kurjer Poznański, (1935), Pod Ostrzeszowem znaleziono największy meteor, nr 429 (19 października 1935), s. 9. Plik wLib.
- Nowy Przyjaciel Ludu, (1935), Romantyczna historja „meteoru ostrzeszowskiego”, Kępno, nr z 1935 roku.
- Orędownik; patrz → Ostrzeszów/Czasopisma
- +Pilot Marian, (1988), Matecznik, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, 1988, (fragmenty).
- Pokrzywnicki Jerzy, (1957), On the Ostrzeszów Bolide and the search fot the meteorite which fell from it (O bolidzie ostrzeszowskim i poszukiwaniach spadłego z niego meteorytu), Acta Geophys. Polon., vol. V, nr 1, 1957, s. 34-46. Plik DjVuŹródło: Wiki.Meteoritica.pl.
- Pokrzywnicki Jerzy, (1959), O bolidzie ostrzeszowskim i innych nad Polską, Życie Warszawy, 8 lipca 1959.
- Pokrzywnicki Jerzy, (1964), I. Meteoryty Polski. II. Katalog meteorytów w zbiorach polskich, Studia Geologica Polonica, vol. XV, Wydawnictwa Geologiczne, Warszawa 1964, (s. 125-138).[22][23] Plik PDF. Plik DjVuŹródło: Wiki.Meteoritica.pl.
- Pokrzywnicki Jerzy, (1965), O bolidach obserwowanych nad Polską – II, Acta Geophys. Polon., vol. XIII, nr 3, 1965, s. 207-215.[24] Plik DjVuŹródło: Wiki.Meteoritica.pl.
- +Reclams Universum, nr 13 z 24 XII 1934. Tam relacja Tantza.
O meteorycie Ostrzeszów w ówczesnej prasie → Ostrzeszów/Czasopisma
Przypisy
Zobacz również
- o meteorycie Ostrzeszów w ówczesnej prasie → Ostrzeszów/Czasopisma
- Ostrzeszów/Galerie
Linki zewnętrzne
- Meteoritical Bulletin Database (MBD) – meteoryt wątpliwy (Doubtful meteorite) Ostrzeszów
- Encyclopedia of Meteorites (EoM) – meteoryt wątpliwy (Doubtful meteorite) Ostrzeszów
- Electrophonic sound – ELECTROPHONIC SOUNDS - Narod.ru ● Global Electrophoic Fireball Network
- Wikipedia – Meteor Crater
- Wikipedia – Rudawiec (konkrecja glebowa)
- Wikipedia (EN) – Electrophonic Hearing
- Forum Astropolis.pl – wątek o meteorycie
- Portal To ci historia! – Klimczak Wiesław, Tajemniczy gość z nieba [1] ● Tajemniczy gość z nieba [2]
Co jeszcze na stronę? (What else to supplement?) (poszukać, uzupełnić …) |
- odnaleźć źródła – tytuły gazet, nr i autorzy; dokumentów też...