(Unless otherwise stated, the copyright of the materials included belong to Jan Woreczko & Wadi.)
Pułtusk/Czasopisma
Z Wiki.Meteoritica.pl
(→Wiadomości Muzeum Ziemi) |
(→Wiadomości Muzeum Ziemi) |
||
Linia 444: | Linia 444: | ||
{{AQuote-begin |max-width=640px}} | {{AQuote-begin |max-width=640px}} | ||
- | {{Wielokropek}} SPRZEDAŻ ZA GRANICĘ WIELKIEGO ZBIORU METEORYTÓW PUŁTUSKICH. – Dowiadujemy się, że bardzo duży, gdyż składający się z 40 okazów, zbiór meteorytów pułtuskich, będący w posiadaniu prywatnym, a pochodzący z kolekcji Bisiera w Warszawie<ref>chodzi o warszawskiego kolekcjonera i antykwariusza '''Gustawa | + | {{Wielokropek}} SPRZEDAŻ ZA GRANICĘ WIELKIEGO ZBIORU METEORYTÓW PUŁTUSKICH. – Dowiadujemy się, że bardzo duży, gdyż składający się z 40 okazów, zbiór meteorytów pułtuskich, będący w posiadaniu prywatnym, a pochodzący z kolekcji Bisiera w Warszawie<ref>chodzi o warszawskiego kolekcjonera i antykwariusza '''Gustawa Soubise-Bisier''' (właściwie Bisier) (1849–1937); iPSB – [http://www.ipsb.nina.gov.pl/index.php/a/gustaw-wilhelm-ludwik-soubise-bisier Gustaw Wilhelm Ludwik Soubise-Bisier]</ref>, został sprzedany za granicę. Zbiór ten nabyła firma F. Krantz w Bonn<ref name="Krantz"></ref>, płacąc więcej jakoby niż pragnący go nabyć jeden z instytutów naukowych w kraju. – Właściciel zapewne czuł się zmuszony warunkami materialnymi do takiej tranzakcji, a nie dosyć był uświadomiony, że sprzedaje coś, co powinno było zostać w kraju. |
Czy, gdyby Polska posiadała dobrze zorganizowane muzeum geologiczne, byłby do pomyślenia fakt, że słynne meteoryty pułtuskie (których wspaniałe kolekcje zdobią muzea zagraniczne a w kraju reprezentowane są stosunkowo bardzo skromnie) wywożone są „hurtowo“ za granicę, jak w czasach politycznej niewoli?{{Kropek}} | Czy, gdyby Polska posiadała dobrze zorganizowane muzeum geologiczne, byłby do pomyślenia fakt, że słynne meteoryty pułtuskie (których wspaniałe kolekcje zdobią muzea zagraniczne a w kraju reprezentowane są stosunkowo bardzo skromnie) wywożone są „hurtowo“ za granicę, jak w czasach politycznej niewoli?{{Kropek}} |
Wersja z 23:33, 29 lut 2016
Meteoryt Pułtusk w ówczesnej prasie
Po spadku meteorytu Pułtusk w ówczesnej prasie na bieżąco relacjonowano to wydarzenie. Informowano czytelników o okolicznościach spadku, o znajdowanych okazach i wynikach wstępnych analiz. Różni specjaliści wyjaśniali na łamach prasy istotę tego zjawiska i przedstawiali hipotezy dotyczące pochodzenia meteorytów. W późniejszych dniach relacjonowano również napływające z kraju i zza granicy doniesienia o obserwacjach.
- Kopie czasopism z roku 1868 z doniesieniami o meteorycie Pułtusk.
Zreprodukowano całe szpalty gazet (kolorem wyróżniono jedynie informacje dotyczące meteorytu), aby dać również wyobrażenie o czym wtedy pisano, czym żył kraj, jakie wieści napływały zza granicy, jakie problemy nurtowały czytelników i na co kładziono nacisk. Lektura gazet z tamtych lat jest bardzo interesująca i pouczająca.
Listę czasopism sporządzono m.in. na podstawie wykazu zamieszczonego w Bibliografii meteorytyki polskiej (Biała et al. 2011).[1]
Materiały dla Wiki.Meteoritica.pl użyczył Janusz W. Kosiński (Janusz W. Kosiński © 2009)[1]. Wszystkie daty według kalendarza gregoriańskiego.
Breslauer Zeitung
Numer Breslauer Zeitung w którym ukazała się informacje o wystawie we Wrocławiu meteorytów z kolekcji Ignacego Wawrzeckiego z Pułtuska.[2] Według gazety na wystawie zgromadzono 1600 okazów meteorytu Pułtusk!
- Galle [Johann Gottfried], Meteorstein • Sammlung von dem Falle dei Pultusk am 30. Januar 1868, Breslauer Zeitung, nr 311, 1870, s. 2164.[3]
Breslauer Zeitung, 311 (8 lipca 1870) (źródło: W&W) |
Dziennik Poznański
Numery Dziennika Poznańskiego w których ukazały się informacje o meteorycie Pułtusk:
- nr 27 (2 lutego 1868), s. 4, Z pod Witkowa. Plik DjVu.
- nr 35 (12 lutego 1868), s. 3, Aërolit. Plik DjVu.
- nr 40 (18 lutego 1868), s. 3, O zjawisku napowietrzném. Plik DjVu.
Wybrane fragmenty doniesień[4]:
Dziennik Poznański, 2 lutego 1868 roku:
(j). Z pod Witkowa, 31 stycznia. W dniu 30 b. m. o ¾7 widziano w okolicy naszej ogniste zjawisko napowietrzne nadzwyczajnych rozmiarów. Referent, który się w tym czasie znajdował na polu, gdzie bez przeszkód mógł całą wschodnią stronę świata okiem objąć, uderzony ztamtąd nagłem światłem oświecającem jak najdokładniej całą okolicę, widział na niebie, wówczas zupełnie wypogodzonem, ogromną kolumnę światła, której moc równała się blaskowi światła magnetycznego. Górna jej część zaczynała się mniej więcej pod kątem 35° skąd dążąc z małem nachyleniem północnem ku horyzontowi i rozszerzywszy się w jego pobliżu znacznie, przedstawiała ogromny ostrosłup, górą w poziomym kierunku ucięty, dołem zaś zaokrąglony. Tuż nad horyzontem urywa się dolny, grubszy koniec w kształt kuli, za którą na tle ciemnem posypały się dwie mniejsze ciemno-czerwone bryły kuliste. Cały fenomen trwał jedno mgnienie oka, nie zostawiając ani w kierunku siebie zajmowanym, ani też po bokach najmniejszego śladu światła.
Dziennik Poznański, 18 lutego 1868 roku:
(…) Włościanie w tym majątku, ciągle podburzani przez komisarza włościańskiego, liczne szkody robili w lasach właścicielki! Po tym wypadku przyszli do niej z płaczem, przepraszając za krzywdy, jakie jéj wyrządzili, prosząc o przebaczenie, bo powiadają, Bóg ukarał ich i przestrzegł deszczem ognistym i kamienym.
Zobacz również → Dziennik Poznański/Artykuły
Dziennik Warszawski
Numery Dziennika Warszawskiego w których ukazały się doniesienia o meteorycie (wg Pokrzywnicki 1964):
- (1868) nr 16, nr 18, nr 19, nr 20, nr 21, nr 27, nr 28, nr 29, nr 31, nr 36[5].
- (1870) nr 199, s. 2076-2077, Kilka słów o meteorze. Plik DjVu. Patrz → Pułtusk/Wawrzecki Ignacy.
Pułtusk (Dziennik Warszawski 31 styczeń 1868).jpg
Dziennik Warszawski 31 stycznia 1868 r. |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 3 luty 1868).jpg
Dziennik Warszawski 3 lutego 1868 r. |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 4 luty 1868).jpg
Dziennik Warszawski 4 lutego 1868 r. |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 5 luty 1868).jpg
Dziennik Warszawski 5 lutego 1868 r. |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 6 luty 1868) 1.jpg
Dziennik Warszawski 6 lutego 1868 r. (cz.1) |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 6 luty 1868) 2.jpg
Dziennik Warszawski 6 lutego 1868 r. (cz.2) |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 8 luty 1868).jpg
Dziennik Warszawski 8 lutego 1868 r. |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 14 luty 1868).jpg
Dziennik Warszawski 14 lutego 1868 r. |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 15 luty 1868).jpg
Dziennik Warszawski 15 lutego 1868 r. |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 16 luty 1868).jpg
Dziennik Warszawski 16 lutego 1868 r. |
Pułtusk (Dziennik Warszawski 22 luty 1868).jpg
Dziennik Warszawski 22 lutego 1868 r. |
Wybrane fragmenty doniesień[4]:
Dziennik Warszawski, 8 lutego 1868 roku:
(…) Dziś przyjechał ztamtąd p. M., i przywiózł z sobą odszczypek od kawałka tego straszydła. Odszczypek ten ma ciężkość rudy. Kolor jego w złomie szaropopielaty, w niektórych miejscach błyszczący jakby metaliczny. a w innych matowy; zewnętrzna zaś strona czarna z złotemi punktami. Składu jego nie mogliśmy oznaczyć. (…)
Dziennik Warszawski, 14 lutego 1868 roku:
(…) „Aby wiadomości dostarczane z różnych miejscowości, o szczegółach towarzyszących ukazaniu się aerolitu, mogły stanowić materjał dla badań naukowych i dokładnych wywodów, niezbędnie konieczną jest ścisłość matematyczna w doniesieniach: o czasie ukazania się na horyzoncie i kierunku biegu tego ciała świecącego, liczbie sekund od ukazania się światła do szumu, o widzialnej wielkości i kolorze. Niewątpliwie, że tylko badacz z obserwatorjum astronomicznego lub na otwartem polu, z ściśle uregulowanym zegarkiem w rękach, może zaznaczyć te okoliczności. Z uwagi na ważność nauki, nie można przy opisywaniu podobnego rodzaju zjawisk, zamieszczać tego, co komu wpojone zostało przez przestrach lub wyobraźnię i w każdym razie wszelkie błędne doniesienia w tym wzglądzie są nieprzebaczalnym grzechem. (…)
(…) „Dnia 18-go stycznia,” – powiada ksiądz Górski, – „jechałem do Pułtuska i około godziny 7-ej zatrzymałem się we wsi Gostyninie, o wiorst blizko 20 od Pułtuska, żeby popaść konie. W tej samej chwili na południowo-zachodniej stronie horyzontu ukazało się światło, prawie takie jak przy wschodzie słońca (1).
- (1) Natenczas stangret mój mówił do mnie: „Panie! Spójrz pan, oto wschodzi słońce,” i w istocie zaczęły rozjaśniać się w odległości wsie, lasy, łąki, jak w piękny letni poranek.
Wikipedia – Dziennik Warszawski
Gazeta Lekarska
Gazeta Lekarska, nr 6, t. 5, 1868, s. 94-96, O meteorycie z okolic Pułtuska. Plik DjVu.
Gazeta Polska
Numery Gazety Polskiej w których ukazały się informacje o spadku (Pokrzywnicki 1964; Biała et al. 2011; własne W&W):
- nr 26 (3 lutego 1868), s. 2, Meteor. Plik DjVu.
- nr 27 (4 lutego 1868), s. 2, Meteor.[6][7] Plik DjVu.
- nr 28 (5 lutego 1868), s. 1, Rektor Szkoły Głównej; Aerolit. Plik DjVu.
- nr 30 (7 lutego 1868), s. 2, Aerolit; Meteor. Plik DjVu.
- nr 32 (10 lutego 1868)[6], s. 2, Jeszcze meteor. Plik DjVu.
- nr 33 (11 lutego 1868), s. 2, Milkuszyc, K., Czy Meteor widziany w d. 30 stycznia r. b. można uważać za Aerolit. Plik DjVu.
- nr 36 (14 lutego 1868), s. 2, Aerolit. Babczyński i Dejke przywieźli spod Pułtuska około 120 okazów! Plik DjVu.
- nr 39 (18 lutego 1868), s. 2, Meteor.[8] Plik DjVu.
- nr 44 (24 lutego 1868), s. 2-3, W.S., Teorja świata Laplace'a w stosunku do aerolitów. Plik DjVu.
- nr 58 (13 marca 1868), s. 1, Meteor z 30 stycznia. Plik DjVu.
- nr 69 (27 marca 1868), s. 2. Plik DjVu.
- nr 78 (7 kwietnia 1868), s. 2, (kuriozalna korespondencja). Plik DjVu.
- nr 210 (25 września 1868), s. 2-3. Plik DjVu.
Wybrane fragmenty doniesień[4]:
Nr 26 (3 lutego 1868) (pisownia oryginalna):
– Meteor. Kurjer Codz. mówi, że podług otrzymanego przez redakcję tego pisma zawiadomienia z Dąbrowy za Miłosną, o wiorst 22 od Warszawy na trakcie lubelskim, "kula ognista spadła tamże zarywszy się w śniegu i pozostawiwszy ten jedyny tylko ślad po sobie". Doniesienie to najzupełniej obrane za ścisłości, zdaje się być na wiatr rzucone. Boć trzeba powiedzieć jakiej obszerności jest ten ślad, jak się przedstawia dla oka, jak głęboko zachodzi; dalej: czy się tylko ogranicza do śniegu, czy szukano pod śniegiem i t. d. Wiadomo przecież że takie meteory są to aerolity, to jest ciała spadające i w biegu przez atmosferę płonące. Więc coś więcej po nich musi zostać tam gdzie padną, niż sam ślad tylko. Taki aerolit nie odbija się od ziemi jak kula działowa, bo linja jego biegu inna niż linja biegu kuli; gdzie więc aerolit dotknie ziemi, tam na niej zostaje, zarywszy się do pewnej głębokości, albo rozucając swe części rozpryśnięte. W każdym razie coś więcej jak ślad pozostać musi. Nie było to zaś widoczne jakieś światło elektryczne – bo ono się nigdy dotąd jeszcze w takich warunkach nie pokazywało w jakich się przedstawił meteor o którym mowa. (…)
Oraz nr 210, s. 2-3 z 25 września 1868 roku (plik DjVu) z ciekawą historyjką (pisownia oryginalna):
(…) Zakończymy niniejszą pogadankę opisaniem oryginalnej w swoim rodzaju spekulacji, jaka niedawno temu miała tu miejsce. Rozgłośną stała się powtórzona we wszystkich pismach publicznych wiadomość o spadłym w końcu miesiąca stycznia r. b. pod miastem Pułtuskiem meteorze. Fakt ten spowodował zapotrzebowania aerolitów, nietylko dla całego świata naukowego, ale nadto nawet dla osób niekoniecznie fachowych, które bądźto do zbiorku swych osobliwości, bądź przez samą tylko ciekawość pragnęliby jakąś cząstkę aerolitu posiadać. Prawie nie ma domu w Pułtusku, a nawet w okolicznych miastach, wsiach i folwarkach, któryby z różnych miejscowości nie był mocno zobowiązany do nadesłania aerolitów dla kilku lub kilkunastu znajomych. Zrazu garncami zbierano odłamy aerolitów, lecz wkrótce zapotrzebowaniom niepodobna było uczynić zadosyć; odłamy aerolitu wyczerpały się tak dalece, iż częstokroć za dostarczanie ich dosyć hojnie wynagradzano. Zdarzyło się, iż pewien żydek z tutejszych okolic, handlujący w przenośnej skrzynce bursztynami i drobnemi towarami, snadź wędrując od wsi do wsi, znalazł dosyć spory kamień z rodzaju mięszaniny kwarcu i węglika, a ztąd w odłamie podobny do aerolitu. Kamień ten potłukł na kawałki, boki gładsze drobnych otrzymanych cząstek przydymił za pomocą dmuchawki jubilerskiej, i fałszywe te aerolity w czasach swych handlowych wycieczek, sprzedawał odleglejszym mieszkańcom po kilka i kilkanaście groszy. Mieliśmy sposobność poznać i samego fabrykanta i jego fabrykaty, wprawdzie nieźle naśladowane, chociaż bardzo różniące się od prawdziwych ciężkością gatunkową. Strofowany przez nas ów alchemik o dopuszczanie się nadużycia, naiwnie odpowiedział: że żadne prawo nie oznacza kary za fałszowanie aerolitów!
Któżby kiedy pomyślał o niedokładności pod tym względem kodeksów karnych!…
- Krup.
Gazeta Warszawska
Numery Gazety Warszawskiej w których ukazały się informacje o meteorycie Pułtusk:
-
nr 23 (30 stycznia 1868)[9], - nr 24 (31 stycznia 1868), s. 1. Plik DjVu.
- nr 25 (1 lutego 1868), s. 1, Aerolit. Plik DjVu.
- nr 26 (3 lutego 1868), s. 4, Pleszew 1 lutego. Plik DjVu.
- nr 27 (4 lutego 1868), s. 2, Aerolit. Plik DjVu.
- nr 28 (5 lutego 1868), s. 3-4, Aerolit. Plik DjVu.
- nr 29 (6 lutego 1868), s. 1, 3, Aerolit. Plik DjVu.
- nr 30 (7 lutego 1868), s. 1-2, Aerolit. Plik DjVu.
- nr 33 (11 lutego 1868), s. 2, Korespondencya Gazety Warszawskiéj. Plik DjVu.
- nr 35 (13 lutego 1868), s. 1, Aerolit. Plik DjVu.
- nr 37 (15 lutego 1868), s. 1. Plik DjVu.
- nr 38 (17 lutego 1868), s. 1, O zjawisku natury z dnia 30 stycznia r. b. i smutnych jego skutkach. Plik DjVu.
- nr 40 (19 lutego 1868), s. 2, Meteor.-Śnieg słony. Plik DjVu.
- nr 41 (20 lutego 1868), s. 1-2, Aerolit. Plik DjVu.
- nr 60 (16 marca 1868), s. 1, Meteor. Plik DjVu.
- nr 69 (27 marca 1868), s. 3-4, Trzebiecki Michał, Aerolit. (Rozbiór chemiczny aerolitu spadłego w d. 30 stycznia r. b.). Plik DjVu.
- nr 121 (3 czerwca 1868), s. 2, Aereolit. Plik DjVu.
- nr 161 (23 lipca 1868), s. 1, Szkoła Główna Warszawska. Informacja o rozesłaniu broszury Szkoły Głównej wraz z fragmentami meteorytu do muzeów i uniwersytetów oraz co bardziej znamienitych naukowców. Plik DjVu.
Wybrane fragmenty doniesień[4]:
Gazeta Warszawska, 19 lutego 1868 roku:
– Meteor.-Śnieg słony. Z Sünnyöda (w Węgrzech) piszą do gazety Magyar Ujsag: Dnia 30-go stycznia, pomiędzy godziną 7 i 8 wieczorem, byliśmy świadkami ciekawego zjawiska. Na południo-zachodzie firmamentu ukazały się dwa meteory, które jaśniały blaskiem w ciągu 25 sekund, poczém przesunęły się szybko ku północy i znikły z nadzwyczajnym łoskotem. Téjże nocy napadało śniegu na 5 cali. Włościanie, pędząc nazajutrz z rana bydło do wody, spostrzegli, że bydło, wiedzione instynktem, padło do łąki dominialnéj i lizało żarłocznie śnieg. Okazało się, że śnieg miał smak bardzo słony. Następnie włościanie wzięli się do zbierania tego śniegu, i po wygotowaniu go otrzymywali czystą sól. Właściciel majątku, na polu którego znajdował się ten śnieg, zabronił zbierać takowy, i podzieliwszy całą przestrzeń (1,600 sążni kwadr.) na 10 równych części, sprzedał je za bezcen. Powiadają, że w ten sposób wiele osób zaopatrzyło się w sól na kilka lat.[10]
(Dz. W.)
Gazeta Warszawska, 3 czerwca 1868 roku:
(…) Znaleziony został jeden odłamek aereolitu z d. 30 stycznia r. b. ważący funtów 18[11]; na odłamek ten znaleźli się podobno amatorowie, którzy zań ofiarować byli gotowi rs. 1,000 (…)
Przytoczona w artykule z 3 czerwca cena za meteoryt – 1000 rs. (rubli srebrem) była bardzo wysoka. Ówczesne zarobki kształtowały się na poziomie kilkuset kopiejek dziennie: robotnik zarabiał 100-200 kopiejek, porucznik ~3 rubli, prezydent Warszawy ~10 rubli, natomiast surdut kosztował około 3 ruble srebrem (rs.), a korzec (128 l) pszenicy 4 rs.
Kosiński (2007-2008, z. 2) wylicza: Dla przykładu bochenek chleba kosztował 12 kopiejek, skrzynka ziemniaków o pojemności 26 litrów kosztowała 3 ruble 99 kopiejek, 12,3 litra wódki można było kupić za 4 ruble 31 kopiejek a średniej wielkości świnię za 35 rubli. Gazeta codzienna kosztowała 7,5 kopiejki, a frank szwajcarski 1 rubla i 29 kopiejek. Posługując się tym ostatnim przykładem, można obliczyć, że za znaleziony okaz proponowano ok. 775 franków – dzisiaj byłaby to równowartość ok. 1700 zł. Niejeden z dzisiejszych kolekcjonerów chętnie cofnął by się w czasie…
- Późniejsze informacje o meteorycie Pułtusk
- nr 66 (26 marca 1870), s. 1. O wystawie Ignacego Wawrzeckiego[2]. Plik DjVu.
- nr 24 (27 stycznia 1888), s. 2, Pieczęć z meteoru pułtuskiego. Plik DjVu.
Wybrane fragmenty doniesień[4]:
Gazeta Warszawska, 26 marca 1870 roku:
– Piszą z Krakowa: Rzadki co do ilości zbiór aerolitów, jakiego żaden gabinet nie posiada, znajduje się obecnie w Krakowie i wystawiony jest dla publiczności. Pan Ignacy Wawrzecki z Pułtuska zebrał bowiem 1,700 okazów różnéj wielkości, kształtu i odmian aerolitu spadłego w owéj okolicy dnia 30-go stycznia 1868 roku. Pan Wawrzecki zajął się zbieraniem odłamków aerolitu i nagromadził ogromną ilość takowych, począwszy od małych aż do kilkofuntowych. Rozłożone są one systematycznie pod względem wielkości i formy przełamu. Pan Wawrzecki oznaczył ich miejscowość, co wielkie rzuca światło na przebieg kamienistego fenomenu. Największe kawały pochodzą z Rzewnia, Boruty, Sielc; daléj idą zebrane w Rozdziałach, Rowie, najmniejsze znów w Gostkowie, Ciołkowie i Obrytach; najmniejsze pochodzą z Wielkolasu.[2]
Zobacz również → Gazeta Warszawska/Artykuły.
KŁOSY. Czasopismo Illustrowane Tygodniowe
- numer 137 z 13 lutego 1868 roku: Kramsztyk Stanisław, (1868a), O Aerolitach, KŁOSY, nr 137 (13 lutego 1868), s. 83–85. Plik pLib.
- w numerze 138 ukazała się druga część artykułu: Kramsztyk Stanisław, (1868b), O aerolitach. Część II, KŁOSY, nr 138 (20 lutego 1868), s. 99-101.[12] Plik pLib.
- oraz nr 253 (5 maja 1870), s. 275. Plik DjVu.
|
Artykuł w numerze 253 wspomina o olbrzymiej kolekcji okazów meteorytu Pułtusk p. Wawrzeckiego[2].
Kurjer Codzienny
Numery Kurjera Codziennego w których zamieszczono informacje o spadku – nr 24 (31 stycznia 1868), nr 25 (1 lutego 1868), nr 26 (3 lutego 1868), nr 27 (4 lutego 1868), nr 28 (5 lutego 1868), nr 29 (6 lutego 1868), nr 31 (8 lutego 1868)[13], nr 35, nr 36, nr 73 (1 kwietnia 1868), nr 85 (17 kwietnia 1868), nr 114 (25 maja 1868).
W numerze 85 Kurjera Codziennego znajduje się informacja o znalezieniu okazu o wadze 20 funtów (~9 kg), być może chodzi o okaz 9095 g, który znajduje się w zbiorach Muzeum Historii Naturalnej w Londynie?
Wikipedia – Kurier Codzienny
Kurjer Warszawski
Numery Kurjera Warszawskiego w których ukazały się informacja o meteorycie Pułtusk:
- nr 24 (31 stycznia 1868), s. 1-2. Plik DjVu.
- nr 26 (3 lutego 1868), s. 3-4, 5. Plik DjVu.
- nr 27 (4 lutego 1868), s. 2-3. Plik DjVu.
- nr 29 (6 lutego 1868), s. 2, 3. Plik DjVu.
- nr 30 (7 lutego 1868), s. 3, 5. Plik DjVu.
- nr 31 (8 lutego 1868), s. 4. Plik DjVu.
- nr 35 (13 lutego 1868), s. 2, 3. Plik DjVu.
- nr 36 (14 lutego 1868), s. 1, 3 (mapa). Plik DjVu.
-
nr 37 (15 lutego 1868)[14] - nr 38 (17 lutego 1868), s. 3-4. Plik DjVu.
- nr 40 (19 lutego 1868), s. 3. Plik DjVu.
- nr 69 (27 marca 1868), s. 3. Plik DjVu.
- nr 159 (21 lipca 1868), s. 2. Plik DjVu.
- nr 160 (22 lipca 1868), s. 4. Plik DjVu.
- nr 14 (20 stycznia 1869), s. 3. Plik DjVu.
- nr 149 (1 czerwca 1935), s. 5, Największy zbiór meteorytów. O zbiorach w Londynie oraz wzmianka, że znajduje się tam 18,316 kg okazów meteorytu Pułtusk. Plik DjVu.
Wybrane fragmenty doniesień[4]:
Kurjer Warszawski, 6 lutego 1868 roku:
– Dowiadujemy się, że wydelegowany został ze Szkoły Głównej Prof. Babczyński, na grunt do wsi Gostkowa w Powiecie Pułtuskim, dla zebrania szczątków bolidu, który tam spadł w ogromnej ilości, tak, że szczątki mają zawierać kilka fur.
Kurjer Warszawski, 17 lutego 1868 roku:
(…) Przy „Modlitwie konającej matki”, już przy końcu tejże kompozycji, raptem od zachodniej strony Kościoła, ukazały się cienie szczytów dachów, a piękny fioletowy kolor oświetlił kompletnie cały Kościół. Krzyk mglejącej kobiety rozległ się po Kościele; niektórzy zabobonni uwierzyli w wzywanie duchów muzyką, inni myśląc, że się w blizkości pali, uciekali z Kościoła. Schody wązkie, spadziste, wcale nie oświecone, nic zatem dziwnego, że kilka osób spadło. Jedna staruszka złamała sobie prawą nogę, troje dzieci powywijało sobie nogi, kilka osób, niewidząc słupa na zakręcie, porozraniali sobie głowy, – dosyć, że pięć osób jest mocno, a sześć mniej uszkodzonych. (…)
Zobacz również → Kurjer Warszawski/Artykuły
Polska Zbrojna
- nr 337 (8 grudnia 1936), s. 5, dr W.L., Kamienny deszcz. Plik DjVu.
Przegląd Lekarski
Przegląd Lekarski: wydawany staraniem Oddziału Nauk Przyrodniczych i Lekarskich C. K. Towarzystwa Naukowego Krakowskiego.
Źródła: Jagiellońska BC.
- t. VII, 1868, s. 116. Fragment informacji z posiedzenia towarzystwa: (…) V. Prof. Karliński okazał odłamki z aerolitu spadłego w okolicach Pułtuska dnia 30 stycznia rb. Największy z przesianych do Krakowa otrzymał w darze dr. Dietl od jednego ze swych dawniejszych uczniów dra Gawełkiewicza. O tém zjawisku podał prof. K. niektóre szczegóły udzielone z różnych stron głównie zaś z Wrocławia i z Warszawy. Z tego ostatniego miasta opisał rzecz w liście p. Dejke adjunkt przy obserwatoryum, z którego prof. K. niektóre ustępy odczytał. (…). Plik DjVu.
Rübezahl
Krótka informacja we wrocławskim czasopiśmie Rübezahl[15] (po polsku „Duch Gór”, „Liczyrzepa”) o wystawie meteorytów Pułtusk ze zbioru Ignacego Wawrzeckiego.[2] Opisywany tam zbiór zawierał 1600 okazów meteorytu w tym jeden 7 funtowy!
- nr 74 (Neuen Folge Jg. 9), Heft 8, 1870, s. 413. Plik DjVu.
(…) Auf kurze Zeit zeigte Herr Ign. Wawrzecki im mineral. Museum e. Samml. von 1600 Meteorsteinstücken, bis 7 Pfd. schwer, von dem 1868 i. Polen gefall. Steinregen (f. Bd. VII. S. 469)[16].(…)
Tygodnik Ilustrowany
Numery Tygodnika Ilustrowanego (oryg. tytuł Tygodnik Illustrowany) w których zamieszczono doniesienia o meteorycie Pułtusk:
- nr 5 (1 lutego 1868), s. 50-51. Plik DjVu.
- nr 6 (8 lutego 1868), s. 62. Plik DjVu.
- nr 7 (15 lutego 1868), s. 89-90. Plik DjVu.
- nr 13 (28 marca 1868), s. 157, (ciekawostka). Plik DjVu.
Zamieszczony w Tygodniku Ilustrowanym na ilustracji okaz ważył ponad 2 funty i 1 łut czyli blisko 1 kg.
Zobacz również → Tygodnik Ilustrowany/Artykuły
Tygodnik Lekarski
- nr 10, s. 74. Informacja o spadku. Plik DjVu.
Wędrowiec
- nr 292, s. 95-96. Informacja o broszurze wydanej przez Szkołę Główną o meteorycie Pułtusk. Plik DjVu.
Wiadomości Muzeum Ziemi
- nr 2-3, 1938, s. 72-80, Rzut oka na dotychczasową działalność Towarzystwa Muzeum Ziemi.[17]
(…) 2. Meteoryty Łowickie (spadłe w r. 1935) zostały zgromadzone dzięki inicjatywie Prof. Romana Kozłowskiego w liczbie 50 sztuk (wagi 17 kg) przez pp. Dra Z. Różyckiego i M. Kobyłeckiego. Jest to największa kolekcja tych meteorytów.
(Por. S. Z. Różycki i M. Kobyłecki. Meteoryty Łowickie. Zabytki Przyrody Nieożywionej Ziem R. P. zesz. III s. 181).[18]
3. Meteoryty Pułtuskie (spadłe w r. 1868) ofiarowane przez Prof. J. Samsonowicza[19] w liczbie 18 okazów (wagi około 10 kg). Kolekcja ta wraz z kolekcją meteorytów łowickich stanowi największy w Polsce zbiór meteorytów krajowych. (…)
- nr 4, 1938, s. 142, Kronika. Sprzedaż za granicę wielkiego zbioru meteorytów pułtuskich.
(…) SPRZEDAŻ ZA GRANICĘ WIELKIEGO ZBIORU METEORYTÓW PUŁTUSKICH. – Dowiadujemy się, że bardzo duży, gdyż składający się z 40 okazów, zbiór meteorytów pułtuskich, będący w posiadaniu prywatnym, a pochodzący z kolekcji Bisiera w Warszawie[20], został sprzedany za granicę. Zbiór ten nabyła firma F. Krantz w Bonn[21], płacąc więcej jakoby niż pragnący go nabyć jeden z instytutów naukowych w kraju. – Właściciel zapewne czuł się zmuszony warunkami materialnymi do takiej tranzakcji, a nie dosyć był uświadomiony, że sprzedaje coś, co powinno było zostać w kraju.
Czy, gdyby Polska posiadała dobrze zorganizowane muzeum geologiczne, byłby do pomyślenia fakt, że słynne meteoryty pułtuskie (których wspaniałe kolekcje zdobią muzea zagraniczne a w kraju reprezentowane są stosunkowo bardzo skromnie) wywożone są „hurtowo“ za granicę, jak w czasach politycznej niewoli?…
Należy z naciskiem zaznaczyć, że meteoryty podlegać winny ochronie, jako zabytki przyrody i wolny ich wywóz za granicę powinien być bezwzględnie zakazany.
Wszechświat
Numer 2, 1888, s. 29-30 – T.R., Pieczęć z meteorytu Pułtuskiego. Plik DjVu.
W 1890 roku ukazał się Kalendarz „Wieku” Illustrowany na rok zwyczajny 1890[22], w którym znajdujemy okoliczności powstania i opis pieczęci (pisownia oryginalna):
(…) Tutaj należy przytoczyć dziwną historyję jednego z licznych odłamków meteorytu pułtuskiego, spadłego d. 30 stycznia 1868 roku.
Z odłamka tego zrobiono pieczęć dla króla… Anamu.[23] Król Anamu podlegał Chinom i jako oznakę swej władzy, otrzymywał pieczęć od cesarza chińskiego, gdy zaś na skutek interwencyi francuzkiej w Tonkinie[24] królestwo Anamu przeszło pod władzę rzeczypospolitej, owóż dla utrzymania tradycyi, postanowił rząd francuzki posłać pieczęć królowi Anamu. Chodziło o wybór materyału z którego pieczęć ma być zrobioną. Zapytano o radę p. Meunier[25] znakomitego mineraloga, ten doradził, iż królowi Anamu, który się nważa [uważa] za syna nieba, wypada ofiarować cacko, także z nieba pochodzące.[26]
Zakrzątnięto się około wyszukiwania aerolitu i zualeziono [znaleziono] odpowiedni kawałek w Wiedniu, który też nabyto za 400 franków, pochodził on właśnie z owego aerolitu spadłego pod Pułtuskiem. Wiemy iż pp. Babczyński i Dejke[27] sprowadzili liczne odłamki tego gościa z przestworzy do Warszawy, ówczesna Szkoła Główna przesłała znaczną ich część do zbiorów europejskich, zkąd atoli ów aerolit zawędrował do kupca wiedeńskiego, dociec trudno. Pieczęć wygląda nader ładnie, na spiralnie wytoczonym trzonku, wspiera się owalny nagłówek, pieczęć zaś sama ze złota, naokoło dziwnie cudackiego napisu anamskiego[28], który ma oznaczać cyfrę króla, ma napis francuzki: Le gouvernement de la Republique Française a. s. m. Dong Khonk roi d'Annam.[29] (…)
Pieczęć powstała zapewne pomiędzy rokiem 1884, kiedy Francja przejęła kontrolę nad Annamem, a rokiem 1888, kiedy Meunier (1888)[30] opisał ją w La Nature.[31] Z dostępnych ilustracji trudno wywnioskować, jak była ona wielka, ale zapewne, jako pieczęć cesarska, nie mogła być niepozorna?[32] Z informacji zamieszczonej w Kalendarzu „Wieku” wynika również, że okaz meteorytu Pułtusk, z którego wykonano pieczęć, nie pochodził ze zbiorów muzeum w Paryżu, które wówczas posiadało kilkadziesiąt kilogramów tego meteorytu (Meunier 1898), ale został zakupiony w Wiedniu. Być może sprzedawcom był znany handlarz meteorytów niejaki Krantz[21] z Bonn?
Nie są znane dalsze losy tego artefaktu. Jest bardzo prawdopodobne, że znajduje się on obecnie w jakiś zbiorach muzealnych w Wietnamie.
O cesarzu Đồng Khánh i darze rządu francuskiego można przeczytać na stronie tinmời.vn – Bật mí 'chuyện lạ' về vua Đồng Khánh (tam też rysunek pieczęci) i w publikacji Meunier (1888, La Nature).
Inne
- Opiekun Domowy: pismo tygodniowe obrazkowe, poświęcone rodzinom polskim, Pogadanka o meteorytach. nr 6, 1868, s. 46-47 (autor: Rzemieślnik z Mostowej ulicy). Plik DjVu.
- Opiekun Domowy: pismo tygodniowe obrazkowe, poświęcone rodzinom polskim, Pogadanka o meteorytach. II. nr 10, 1868, s. 76-78 (autor: Rzemieślnik z Mostowej ulicy). Plik DjVu.
Bibliografia
- Biała Jadwiga, Manecki Andrzej, (2011), Bibliografia meteorytyki polskiej (1805-2010) (Bibliography of Polish Meteoritics (1805-2010)), Polskie Towarzystwo Meteorytowe, Sosnowiec 2011. ISBN 978-83-921834-1-9.
- Kosiński Janusz W., (2007-2008), Biblioteczka meteorytu Pułtusk – zeszyty, Wyszków 2007–2008:
- zeszyt 1: Doniesienia prasowe o bolidzie z 30 stycznia 1868;
- zeszyt 2: Doniesienia prasowe o meteorycie Pułtusk w roku 1868;
- zeszyt 3: „Notice sur la météorite tombée le 30 Janvier 1868…” – pierwsze kompleksowe opracowanie naukowe o meteorycie Pułtusk.[33]
- Pokrzywnicki Jerzy, (1964), I. Meteoryty Polski. II. Katalog meteorytów w zbiorach polskich, Studia Geologica Polonica, vol. XV, Wydawnictwa Geologiczne, Warszawa 1964.[34][35] Plik PDF.
Patrz również → Pułtusk#Bibliografia
Przypisy
Zobacz również
- meteoryt Łowicz w ówczesnej prasie
- meteoryt Ratyń w ówczesnej prasie
- czasopisma → Czasopisma/Artykuły
Linki zewnętrzne
- Biblioteki cyfrowe: e-biblioteka Uniwersytetu Warszawskiego – eBUW • Radomska Biblioteka Cyfrowa – RBC • Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa – WBC
- Wikipedia – Czasopisma w Polsce
Co jeszcze na stronę? (What else to supplement?) (poszukać, uzupełnić …) |
- powiązać daty z numerami czasopism...